sobota, 16 lipca 2011

Nie tylko druty.

Jakieś dwa lata temu wpadłam na pomysł, że wydziergam sobie na szydełku taką firaneczkę - zazdroskę do kuchni. Szydełkowanie tak bardzo przypadło mi do gustu, że skończyło się to tak, jak widać...
Szydełkuję z kordonka Maxi i Bravo, bardzo lubię też nici "Czarująca nitka" Sajnóg - te ostatnie są fajne w robocie , bo nie skręcają się. Hm, ciekawe, kiedy znów zacznie mi się " faza" na szydełko...?

9 komentarzy:

  1. Piękne zazdroski. Właśnie takie pozostają w strefie moich marzeń. Kiedyś takie zrobię, kiedyś... Bo piekne są. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Już Cię lubię ;P Szydełkowe firanki to też moja pasja. Jednak więcej tych moich firanek wisi w cudzych domach niż w moim własnym, hmmm....muszę to nadrobić. A Twoje zazdrostki cudnej urody są :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurdele - jakie super!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zazdrośnice...Fantastyczne!!

    Ojejej...przypomniałas mi jak bardzo lubię na szydełku robic..ale teraz tak mi się zawłóczkowiło mieszkanie, że nie mam na szydełko szans. Ale jak tylko sie ogarnę, to zacznę heklowac:))
    Coś od Ciebie zmałpuję...mówię o wzorze:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne te firanki i zazdrostki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie śliczne firanki! Pozazdrościć takich zazdrosek!:)
    Witam serdecznie na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne, piękne i jeszcze raz piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne są te zazdrostki, szczególnie podoba mi się z winogronami. A tak w ogóle to bardzo mi się u Ciebie na blogu podoba i zostaję na dłużej:))) zapraszam do siebie, będzie mi bardzo miło:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń