środa, 5 marca 2014

Ostatnia tej zimy...

Zostałam właśnie oświecona, że Myboshi to nie nie jakieś tam akrylowe czapeczki ale hit sezonu, w Niemczech, Austrii, Szwajcarii szydełkują to ponoć na potęgę, nawet faceci...no cóż, trzeba być trendy ;D


7 komentarzy:

  1. jako wydaje mi sie, ze jak to na trendy przystalo, my boshi sa mocno przereklamowane i przedrozone- prosty wzor, gruba wloczka- czym tu sie zachwycac ? no moze kombinacja kolorow i samym faktem, ze recznie robione...
    Twoj zestawik kolorystyczny bardzo mi sie podoba ;D
    nie bierz prosze tego komentarza do siebie- odnosi sie bardziej do samego zjawiska jakim jest "my boshi" niz Twojej robotki!
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. W prostocie siła :) I w grupie też więc pozdrawiam i zapraszam do chwalenia się swoją pracą http://galeryjkazamiastem.blogspot.com/2014/03/pokaz-mi-swoja-robotke-powiem-ci-kim.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z A.Bo. Niestety nie bardzo rozumiem zachwyty nad tego typu czapką. Ale o gustach się nie dyskutuje i nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba. Moda robi swoje. Przykładem są dla mnie bransoletki Lilou czy jakoś tak - kompletnie nie rozumiem zachwytów nad kawałkiem sznurka z zawieszoną blaszką. Ale Twoje udziergi Aniu zawsze podziwiam i wiem, że jesteś doskonałą dziewiarką!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hallo, to ja Karolinka, muszę uznać, że bardzo frapująco prowadzisz twojego bloga, niezwykle chętnie na niego wstąpię zapewne nie raz, pozdrawiam Ciebie cieplutko, całusy !

    OdpowiedzUsuń