Myślałam, że już nigdy nie spróbuję, kiedyś mi nie wyszło, tzn nie byłam zadowolona z efektu i dałam sobie spokój na dłuuuugo...teraz znów mnie naszło i wrzuciłam do gara kilka precli. Farbowałam barwnikami spożywczymi: indygotyną i czerwienią koszenilową, włożyłam do ciepłej wody z rozpuszczonym barwnikiem i powoli doprowadziłam do wrzenia. Po 30 min. dolałam szklankę octu, zamieszałam , wyłączyłam i czekałam cierpliwie aż wszystko wystygnie. Woda była bezbarwna w garnku i podczas płukania , więc pomyślałam, że chyba będzie dobrze:)
Czerwone motki to mieszanka skarpetkowa a niebieskości to wełna jagnięca z jedwabiem.
Aniu, artystka jesteś wszechstronna. Kolory przecudne, zaczynam zazdrościć:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam.Jesteś b.zdolna.Śliczne wełenki i kolorki super.Ja jestem leń i tchórz nie imam się takich wyzwań.Ostatnio dostałam do testowania jedwab ręcznie farbowany przez Panią Izę w nowej pasmanterii ASPENYARN.Piękny jest.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńno pięknie Ci wyszły te precelki
OdpowiedzUsuńNo to wpadłaś już pewnie Aniu jak śliwka w farbę :P Śliczne kolory wyszły, gratulacje!
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki wyszły. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne , szczególnie niebieskość mnie ujęła :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam okazji farbować jeszcze włóczki. W sumie każdy kolor jaki potrzebuję znajduję w https://alewloczka.pl więc tak na dobrą sprawę nie mam potrzeby farbować jej samodzielnie. No ale kto wiem, może kiedyś nadarzy się i taka okazja aby włóczkę zacząć farbować.
OdpowiedzUsuńOsobiście ja kupuję już pofarbowane tkaniny i myślę, że tak jest dla mnie najwygodniej. Bardzo podobają mi się materiały z https://dekoma.eu/pl/ więc jestem zdania, że jak najbardziej jakość tkanin jest bardzo ważnym wyznacznikiem.
OdpowiedzUsuń